WOLNA PRZESTRZEŃ
Kiedyś w Anglii, pod koniec XVII wieku chciano ograniczyć władzę króla, nadać uniwersalne prawodawstwo chroniące lud przed kaprysem władcy. Chodziło o prawa podstawowe jak: własność, przyrodzona godność osoby ludzkiej itd. Wkrótce idea przeniosła się do Ameryki Północnej. Skopiowano tam i przeniesiono niemal wszystkie postulaty z pism Johna Locke'a (prekursora liberalizmu i przeciwnika absolutyzmu) do konstytucji zbuntowanych kolonii. Wkrótce pojawiło się nowe państwo, bardzo mocno akcentujące indywidualną wolność i równość względem prawa.
To był pierwszy oddech liberalnej idei. Czym dziś jest liberalizm po ponad 200 latach od amerykańskiej konstytucji i 300 latach od upowszechnienia się idei Johna Locke'a? Lewactwem. Przepraszam za wyrażenie. Amerykańska niepodległość 1776 oznacza białą patriarchalną dominację. Ojcowie założyciele i John Locke to tylko biali seksiści i rasiści. Biały kolor skóry jest bowiem rasizmem często podświadomym. Biali heteroseksualni mężczyźni nie powinni też korzystać dłużej z przywilejów, kosztem ludności czarnej, kobiet i LGBTQ+. Należy zmieniać język tak, aby był bardziej równościowy, popierać parytety dla mniejszości, kobiet i czarnych; należy też stosować "pozytywną dyskryminację". Wolność słowa i wyznania nie może być nieograniczona, tylko regulowana przepisami "mowy nienawiści". Zwłaszcza dotyczy to uniwersytetów, mediów i kultury... Tego nie głoszą komuniści z Angsoc "Roku 1984" G.Orwella, tylko anglosascy liberałowie XXI wieku. Niesamowite prawda. Jakąż ewolucje przeszli. Mam wrażenie, że zostali wręcz pożarci przez kulturową lewicę po 1968 roku. Co ostało się z klasycznego politycznego liberalizmu? Popioły. Klasyczny liberalizm nie istnieje już w polityce głównego nurtu. Może jakieś resztki instynktów jeszcze się tlą, aby bronić wolności przed religią sterylnej równości. Żałosny obraz dopełnia fakt, że konserwatyści i narodowcy, chociaż wyczuleni na punkcie religii i narodu, częściej zapewniają nam autonomiczną wolność, niż tzw. liberałowie. Co nam pozostaje? Wybrać lewicową równość w europejskim superpaństwie, w partiach głównego nurtu, czy zamordyzm autokratów, ale przynajmniej w możliwie suwerennej Polsce? Nie ma innych opcji. Kogo bardziej nie trawisz: lewaków czy bogoojczyźnianych bolszewików?
0 Comments
Leave a Reply. |
Za wolność
|