WOLNA PRZESTRZEŃ
W odległych czasach Polskę zamieszkiwały liczne plemiona: punków, skinheadów, depeszy i metalów. Zwłaszcza dwie pierwsze grupy były naładowane ekstremistyczną polityką. Pierwsi szukali inspiracji w komunizującym anarchizmie, drudzy w faszyzmie i neonazizmie.
Z perspektywy dzisiejszego czasu wyglądali żałośnie krzycząc albo hajlując na scenie i tocząc plemienne wojny na śmierć i życie (dosłownie) w imię skrajnych teorii politycznych i wizji alternatywnego ładu. Zawsze zastanawiało mnie, czy te chore ideały przetrwają w ich głowach. Przecież wszyscy kiedyś dorośniemy, będziemy mieli 40 - 50 lat. Nikt nie będzie wiecznie nosił irokeza i zakładał glanów oraz paradował w dziwacznych naszywkach.Wydawało się więc, że skrajne poglądy też wyciszą się. Niestety myliłem się. Zarówno faszyzm, jak i komunizm przetrwał w ich umysłach, może nie w formie czystego młodzieńczego buntu, tylko jako ewolucja poglądów, ale z zachowaniem podstawy ideowej. Jednakże zasadnicza różnica polega na tym, że teraz faszyzm istnieje zaledwie w podziemiach, zarówno w Polsce, jak i wielu miejscach Zachodniego świata. Jakiekolwiek afiszowanie się tymi poglądami oznacza śmierć społeczną. Natomiast zupełnie odmiennie przedstawia się sytuacja z komunizującymi anarchistami, do których należeli też: radykalni ekolodzy, obrońcy zwierząt, fanatyczne feministki. Gdy w zeszłym roku zobaczyłem Strajk Kobiet, prowadzony przez Martę Lempart i spółkę wykrzykujących publicznie wulgaryzmy: „wypierdalać! wypierdalać! wszyscy wypierdalać!” itd. Zaraz, zaraz pomyślałem sobie skąd ja to znam? Cztery kobiety rzucające bluzgi na „patriarchat”. No tak „Piekło kobiet” zespół punkowy o lewackim przekazie z lat 90. Kiedy słyszę dziś Zielonych na forum europejskim bezczelnie rzucająch żądaniami, aby rozprawić się z rolnictwem i ograniczyć podaż mięsa lub zakazać budowania nawet pojedynczych domów dla „ratowania klimatu”... zaraz chwilkę czy to nie byli kolesie z Oi Polloi? Na brytyjskiej i europejskiej scenie punkowej kiedyś wrzeszczeli jak opętani o „tragedii matki ziemi”, czyli dokładnie o tym samym, o czym dziś mówi współczesna zielona lewica. Tylko wtedy to był tylko zespół muzyczny młodych wariatów, którzy wyglądem szokowali babcie i staruszków wzbudzając też szerszy społeczny niesmak. Dziś te poglądy znalazły się na salonach politycznych. Dramat naszych czasów polega na tym, że stoją tam już poważni politycy mający lat 40 i 50 i nie skaczą do muzyki Oi Polloi. Zieloni i feministyczni lewacy w Unii Europejskiej po prostu zaczynają decydować o przyszłości naszych dzieci.
0 Comments
Konserwatyzm jest jałowy. Słyszy się opinie.
Występują w zasadzie dwa konserwatyzmy; pierwszy w oparciu o religię lub zakończoną epokę dziejów i drugi ewolucyjny dostosowujący się do okoliczności, typu brytyjskiego. Niestety oba prowadzą na manowce. Zasadniczym problemem jest geneza nazwy: konserwatyzm. Ona cechuje się negatywnym wydźwiękiem próbą zachowania czegoś już nieadekwatnego w sposób wymuszony. Tak jakbyśmy chcieli ciągle zachować walory smakowe starych kotletów. Nieprzypadkowo konserwatystów przedstawia się jako takie właśnie "konserwy" próbujących przechować jeszcze stare pożywienie. Poza tym określenie konserwatyzm ma genezę w rewolucji francuskiej. Podobnie jak "reakcjonista" wpisuje się w narrację porewolucyjną. De facto osobnik reakcjonistyczny lub konserwatywny staje się oponentem zmian, zaprowadzanych przez kolejne fale rewolucji. Mimowolnie przyznaje, iż jest tym "złym" albo "lichym" w biegu historii pisanej z pozycji awangardy a więc lewicowej, lewicowo - liberalnej, demokratycznej, republikańskiej. Określając się mianem konserwatysty biernie przyznajemy, że pozwalamy siłom liberalno-lewicowym decydować o kierunku historii, że jej kresem i ostatecznym celem będzie spełnienie ludzkości w ich ideologicznej wizji. Czego zatem pragnie konserwatysta w świecie urządzonym przez lewicę i wszelkiej maści piewców emancypacji? Chce chronić kościół i chrześcijaństwo? A kto na tzw. Zachodzie jeszcze wierzy tak w 100%??? Chce przywrócić poprzednią epokę? Którą? Feudalizm? Historia kolejnych epok dowodzi, że nigdy się to nie udało. A ci którzy chcą tego dokonać stają się żałosnymi Don Kiszotami. To może właściwszym jest pragmatyczny i ewolucyjny wariant brytyjski? Polega to na tym, że najpierw się mówi "nie, nie", a potem uznaje zdobycze rewolucji kulturowych i społecznych. Pułapka polega na tym, że taki konserwatysta staje się z opóźnieniem zielonym socjaldemokratą albo dołącza do parad równości. Czym dziś jest partia szacownych Torysów w Wielkiej Brytanii. Nie tylko zaadoptowali wszelkie lewackie pomysły na kulturę i społeczeństwo, ale jeszcze je dumnie rozwinęli, chełpiąc się swym przywiązaniem do wartości. Może obrona gejowskich małżeństw, jako wartości rodzinnych to właśnie dzisiejszy ewolucyjny konserwatyzm, a za 10 lat będzie nim obowiązkowy weganizm w imię religii klimatycznej oraz modyfikacja języka w imię anty-rasizmu? Jeżeli obrona dzisiejszego status quo ma być konserwatyzmem, to Donald Trump jest rewolucjonistą a Hillary Clinton, Joe Biden stają się konserwatystami broniącymi ładu. David Hume dowodził, że polityka jest sztuką rozwiązywania bieżących problemów. Najważniejszą jej cechą to praktyczne zastosowanie dla społeczeństwa/narodu/obywateli.
Jakie my - Polacy mamy problemy do rozwiązania. Po pierwsze stajemy przed groźbą fundamentalną - utraty niepodległości. Sprawa wydaje się szokująca. 300 lat (biorę pod uwagę już czasy Sejmu Niemego) zmagań o suwerenność Rzeczpospolitej, a prawie cała liberalno-lewicowa opozycja zgodziłaby się na europejskie państwo federalne, oddając resztki suwerenności Komisji Europejskiej. Z drugiej strony czy my mamy armię gotową obronić kraj? Przy naszym położeniu powinniśmy być zmilitaryzowani jak Prusy w XVIII i XIX wieku. Ciągle jesteśmy biedni. Nie było drugiej Japonii, ani Irlandii, nie będzie też Singapuru czy Korei Południowej. Niekończąca się epopeja emigracyjna i niechęć Polaków do powrotu z Wysp Brytyjskich, Islandii, bądź Norwegii pokazuje skalę problemu. Utknęliśmy jako atrakcyjna siła robocza (tani majsterkowicze do śrubek w niemieckich montowniach i inżynierowie w niemieckich biurach). Nie tworzymy żadnej wartości dodanej. Rodaku wymień 5 polskich rozpoznawalnych marek globalnych? 38 mln kraj aspirujący do wejścia do I ligi nieposiadający żadnych wielkich podmiotów gospodarczych, uczelni technicznych...słabo. Z drugiej strony jak mielibyśmy tego dokonać? Państwowymi molochami, gdzie decydentami zostaje rodzinka premiera, albo żona Ziobry? Inwazja lewicowych Talibów - tudzież nowej religii. Niegdyś ekonomiczny komunizm wychodził ze Wschodu i przemieszczał się na Zachód. Dziś kulturowy komunizm wychodzi z Zachodu i przemieszcza się na Wschód. Znamy ten temat doskonale. Wystarczy włączyć media, pójść do kina na film Hollywood, czy zobaczyć sztukę albo zwyczajny serial na Netflixie. Najlepiej jeszcze posłuchać, co mówi Jaś Kapela albo Sylwia Spurek, żeby wiedzieć co kryje przyszłość. Nigdy nie przypuszczałem, że kiedykolwiek wróci mięso na kartki, a może tak być w zielonym komunizmie. Nasze prawo to bałagan. Jarosław Kaczyński splądrował jakikolwiek koncept niezależnego sądownictwa i państwa prawa. Nastały czasy bogoojczyźnianych bolszewików. Idą gdzie chcą, może i wezmą też Twoje, gdy tylko zechcą . Najwyżej dostaniesz po łbie. Sędziowie ich uniewinnią z polecenia partii. Stajemy się krajem emerytów. Dzieci się nie rodzą i nie przekonuje mnie argument ekonomiczny. Akurat mnóstwo dzieci zostało poczętych w niespokojnych czasach stanu wojennego. Problem demograficzny obecny na całym Zachodzie jest związany przede wszystkim z emancypacją kobiet i wyparciem macierzyństwa dla tzw. kariery. Bezkarność kleru. Jestem po prostu nieklerykalny i nie rozumiem dlaczego obecna władza tak bardzo boi się mężczyzn w sukienkach, o często wątpliwej orientacji seksualnej. Oby to byli tylko homoseksualiści. Niestety odsetek pederastii i pedofilii jest zatrważający. Wiem, że zjawi się tuzin argumentów, ze przecież więcej jest pedofili wśród wuefistów. Rodaku katoliku a klęczysz i spowiadasz się traktorzyście, wuefiście, czy księdzu? Nie chcę żeby Kościół upadł, tylko niech zwyrodnialcy nie czują się bezpiecznie w murach świątyń. Więcej Isakowicza-Zaleskiego mniej Jankowskiego. Nasze zaplecze energetyczne jest przestarzałe. Infrastruktura sięga minionych wieków. Atom zamiast węgla i eksperymentów z wiatrakami wydaje się być dobrym kierunkiem i czasem można rząd pochwalić. Ku przestrodze dla PIS i Opozycji - John Locke i jego "Dwa traktaty o rządzie". Angielski filozof polityczny podaje, kiedy naród ma prawo odrzucić posłuszeństwo rządowi:
- działanie niepoparte sankcją legislatywy - utrudnienia w zebraniu się legislatywy - uzależnienie od siebie legislatywy - niewykonanie ustanowionego przez legislatywę prawa - narzucenie krajowi obcej dominacji. Od czasów PIS trwa chaos prawny. Zmiany, które miały usprawnić sądy, nie wprowadziły nowej jakości. Sędziowie stali się tylko kolejnymi klakierami prezesa. Opozycja zaś jest zjednoczona w oddawaniu suwerenności Brukseli. Jeżeli już Grzegorz Braun miał powiedzieć to co powiedział, to lepiej by było, gdyby skierował swoje groźby do neotargowiczan, a nie do Ministra Zdrowia. Opierając się na wnioskach klasycznego myśliciela wygląda na to, że rządzą nami albo tyrani albo zdrajcy. |
Za wolność
|