WOLNA PRZESTRZEŃ
Geopolityka już tak nie działa, jak niegdyś. Wystarczyło mieć dobre położenie, zasoby naturalne, ludzkie, aby zostać hegemonem, niczym: Anglia Japonia, czy Rosja. Doszedł jednak pewien czynnik, który nie eliminuje wspomnianych wyżej, ale poszerza pole mocy, a może nawet rewolucjonizuje siłę państwa.
Zadajmy sobie pytanie czym jest dziś postęp technologiczny. Kolejnym etapem ewolucji ludzkiej myśli technicznej czy rewolucją, która zmieni samego człowieka, kierując go gwałtownie na wyższy poziom inteligencji? Obecna myśl techniczna w postaci: AI, samouczących się algorytmów, robotyki, automatyki, szybkości obliczeń i wymiany informacji, perspektywy 5G, kwantowych komputerów, przebuduje nasze życie bardziej, niż rewolucja przemysłowa. Zyskaliśmy bowiem dodatkowy wymiar bytu w wirtualnym świecie. Budujemy też sztuczną inteligencję i roboty, rozwijamy wirtualność, dzięki czemu nie potrzebujemy fizycznej obecności pracowników ani współpracowników, czy innych ludzi w pobliżu. To samo będzie działo się w organizmach państwowych, a zwłaszcza w dziedzinie, która bezpośrednio decyduje o zewnętrznej mocy czyli: sile zbrojnej. Wojny wygrywało się tzw. siłą żywą, wyszkolonymi mężczyznami: wojownikami, rycerzami, żołnierzami. Istotne były rezerwy materiałowe, surowcowe, pieniężne (złoto), oraz ludzkie (patrz ZSRR w II wojnie). Potem doszła ilość pocisków z bronią nuklearną czyniąc wielkoskalową wojnę w zasadzie samobójczą. Jednakże ani czynnik ludzki, ani terytorium, czy liczba interkontynentalnych pocisków nie będą już składnikami przewagi. Wkracza AI. A kto zyska przewagę w AI będzie rządził światem. Ową myśl nakreślił sam główny zainteresowany takim scenariuszem – W. Putin. Uchwycił sedno. Istotą zwycięstwa przestaje być zagarnięcie terytorium w oparciu o własne. Kluczem jest posiadanie informacji i kontrola jej obiegu. Nie chodzi o rozwiązania typu soft. Jako, że mamy chaos informacyjny tzw. bańki ufundowane nam przez media społecznościowe, trzeba umieć przejąć internet, albo odgrodzić się, albo wyłączyć sieć wrogowi, a zachować sieć własną. Sztuczna inteligencja może zyskać możliwości ofensywne w dwóch wymiarach: świata wirtualnego czyli internetu oraz fizycznego (realnego). W pierwszym przypadku może dysponować wachlarzem środków począwszy od tworzenia i mnożenia inteligentnych trolli internetowych imitujących ludzi, a skończywszy na rozprowadzaniu wirusów, przejmowaniu, destrukcji systemów, czy infekowaniu serwerów. Rozwinięta samoucząca się sztuczna inteligencja w oparciu o kwantowe moce obliczeniowe mogłaby zyskać olbrzymią przewagę nad programistami, informatykami, będącymi w służbie państw, czy korporacji. W wymiarze świata realnego nawet Liechtenstein z Monaco mogliby podbić Europę, a nawet całą Rosję. Wystarczy parę setek żołnierzy, obsługujących armię robotów atakujących z powietrza, morza, i lądu. Nie potrzeba kobiet rodzących rekrutów, gdy posiada się superwydajną fabrykę opartą na 5G, algorytmach optymalizujących automaty produkcyjne i magazynujące. Tysiące dywizji może działać zdalnie. Celem ich nie będą sztaby wrogich armii, ale przede wszystkim serwery i wszystkie systemy łączności. Naciśnięcie guzika atomowego przez wroga może nic nie dać, bo połączenie między decydentem a wykonawcą będzie przerwane. Nawet gdyby nastąpił zmasowany odwet nuklearny, może nie zakończyć ofensywy, gdyż atakujący będzie siecią rozproszoną, nieregularną. W przypadku śmierci generałów, algorytmy oraz AI poprowadzą wojnę dalej zgodnie z programem i opisanymi wariantami sytuacji na froncie. Chyba, że obrońca wytworzy własną AI nauczy ją walczyć, a ta zniszczy serwery i sieć atakującemu.
0 Comments
|
Za wolność
|