WOLNA PRZESTRZEŃ
Wolność negatywna od... czy wolność pozytywna do...
Część liberałów powie, że wolność od... to za mało i musi być wolność do.... i tutaj zaczyna się długa lista. Jednakże, gdy tym liberałom wspomni się prawo do "absolutnej wolności słowa", a więc także do ostrej krytyki mniejszości, nagle długa lista wolności do..ucina się. Okazuje się wtedy, że pewien dyskurs jest nieakceptowalny, a więc niewolny i ci liberałowie zaczynają używać argumentacji autorytetów nowej lewicy: Habermasa, czy Marcuse'a o braku tolerancji dla nietolerancji. Sprowadza się to de facto do rugowania wypowiedzi prawicowych, jako społecznie nieakceptowalnych. A przecież poglądy ojca liberalizmu Woltera podsumowano słowami: "Nie zgadzam się z tym co mówisz, ale oddam życie, abyś miał prawo to powiedzieć" Hipokryzja? A może zagubienie albo fala lewackiej kontrkultury ostatecznie pochłonęła dziś liberalizm? Czymże jest kult równości kosztem wolności? Komunizmem proszę państwa! Czym jest cenzura i przewrażliwienie "mową nienawiści"? Czym jest tropienie rzekomego faszyzmu, rasizmu niczym sowiecki oficer polityczny albo przyzwalanie na absolutną wolność słowa owszem, ale tylko dla: czarnych, kolorowych kobiet, gejów i innych mniejszości. Przecież komuniści też premiowali tzw. uciskane grupy robotników i chłopów. Zaryzykuję zatem tezę, że współczesny liberalizm to prostu fałsz, coraz bardziej pusta i sprzeczna wewnętrznie przykrywka dla lewicy kulturowej. Niedawno Elon Musk odgrażał się, że gdyby przeją Twittera, wprowadziłby w serwisie absolutną wolność słowa. O matko! padło oburzenie. Toż to normalnie "prawicowy radykał", który zapewne pozwoli używać "mowy nienawiści". Aberracja i odwrócenie świata jaki dotąd znaliśmy; bo jeśli poparcie dla nieskrępowanej wolności słowa zaczyna być widziane jako radykalizm...?! Gdy spojrzymy w przeszłość ujrzymy kler, zamykający ludziom usta. To przecież "sukienkowi" tworzyli indeksy ksiąg zakazanych, blokując swobodną myśl. O dziwo po historycznej chwili wolności, wracamy do istoty zamordystycznej religii. Jako, że chrześcijaństwo zachodnie zanika, lewica postanowiła przejąć jego rolę, stać się nowym wyznaniem i czuwać nad tym co wolno a czego nie wolno. No bo jeśli ktoś uderza w "świętą równość", trzeba go spętać, a niech już skrytykuje "święte niepokalane poczęte mniejszości", wtedy robimy kasowanie, "cancel culture" a może więzienie idąc w ślady świętej inkwizycji. Najlepszym przykładem na to, jak nowa lewica, w skrócie lewactwo zastąpiła starą religię jest Szkocja. Do niedawna za akt bluźnierstwa mogło grozić więzienie (na szczęście tylko na papierze). Kara pozostała, ale teraz grozi za mowę nienawiści. Kapłani nowej lewicy zastąpili pastorów starego protestantyzmu. Wolność do swobodnej krytyki prowadzić może teraz faktycznie za kratki. Bluźnierstwem jest już publicznie wypowiadana niechęć wobec mniejszości. W Polsce jeszcze nie osiągnęliśmy dna, ale są powody do zaniepokojenia. Przyjrzałem się naszym młodym ideowym libertarianom, przeczytałem ich program, potem obejrzałem debatę na You Tube. Powinni być fanatykami wolności słowa. Tymczasem znów pojawiła się wolność z "ale". Kiedy chodzi np. o wolność do aborcji, do czystego powietrza albo do orientacji, to libertarianie idą na marsze kobiet, a nawet te gejowskie. Natomiast w dyskusji pojawił się "dzong". Prowadzący debatę zapytał młodych: libertarianina, konserwatysty i lewicowca o prawo do głoszenia w domowym zaciszu radykalnych poglądów politycznych i odpowiedzi dwóch uczestników zadziwiły. Reakcja lewicowca okazała się łatwa do przewidzenia: aparat państwowy wie i słyszy, wchodzi, zabiera dzieci, karze rodziców i wszystkich "wychowuje". Następny pociągnięty do odpowiedzi ideowy libertarianin, ku mojemu zaskoczeniu, też poparł, aby państwo zareagowało. Dopiero ostatni uczestnik debaty - konserwatysta uznał, że członkowie rodziny mają prawo do swobodnego głoszenia wszystkich poglądów także względem dzieci, pod warunkiem, że nikt nie jest bity czy poniżany . Dla celów porównawczych jeszcze raz przywołam Szkocję, ojczyznę klasycznych liberałów: Davida Hume'a i Johna Smith'a, acz opętaną dziś przez Szkocką Partię Narodową (nacjonaliści i lewacy zarazem). Otóż powyższa sytuacja, którą zarysowali młodzi polscy: konserwatysta, libertarianin i lewicowiec skończyłaby się tam obowiązkiem donosu. W Szkocji dąży się, by mowa nienawiści wypowiadana nawet w prywatnych domach była ścigana paragrafem. Można by tylko rozłożyć w bezradności ręce, albo wykrzyczeć wraz z punkowym chórkiem: to ma być kurwa wolność?! To tylko mała Szkocja, ale proszę sprawdzić jaki poziom absurdu panuje w USA na kampusach uniwersyteckich, gdzie zakazuje się wolności do wypowiedzi w imię rzekomego prawa do spokoju (lewackich) studentów. Jakiż to stan umysłu dziś dominuje w polityce? Kto tak naprawdę broni wolności słowa? Liberałowie? Libertarianie? Czy komunizm naprawdę umarł? Ekonomiczny tak, ale czy kultura i elity ogarnięte obsesją równości nie dążą do innego spełnienia się postulatów skrajnej lewicy?
0 Comments
Leave a Reply. |
Za wolność
|